Ciężkie buty doskonale sprawdzają się w jesienne i zimowe dni, kiedy chłód, wilgoć i wiatr bezlitośnie smagają nas w drodze do pracy. Przemoknięte i zmarznięte nogi mogą być początkiem przeziębienia. Dlatego lepiej zrezygnować z lekkiego obuwia na rzecz porządnych butów, które wcale nie muszą wyglądać topornie.
Chyba najbardziej znanymi „ciężkimi” butami są glany i martensy. Dla przeciętnego Kowalskiego niewiele różnią się od siebie, jednak każdy miłośnik ostrej muzyki – metal, black metal itp. – widzi różnicę. Martensy, w odróżnieniu od glanów, nie posiadają przeszycia na czubku buta, czasami także na pięcie. Podobnie jak glany są sznurowane i mają grube podeszwy, jednak martensy mogą być bardzo krótkie – zaledwie do kostki. Wysokość cholewki może być różna. Częstokroć martensy są ozdobione fantazyjnymi wzorami, na przykład kwiatowymi, ale jedne i drugie buty mogą być kolorowe i mieć kolorowe sznurówki.
Druga propozycja to worker boots. Są to buty stylizowane na buty robocze – solidne, na grubej podeszwie i z podwyższoną cholewką. Sznurowania zapewniają im nieco finezji. Takie obuwie jest niezmiernie wygodne. Stało się hitem ostatniego sezonu. Dominuje kolor brązowy i piaskowy, ale to nie znaczy, że inne kolory są demode. Genialnie prezentują się z jeansami każdego rodzaju.
Oficerki to buty typowo zimowe, chociaż ich najwięksi fani, noszą je także jesienią i wczesną wiosną. Jak sama nazwa wskazuje, ich pierwotnym przeznaczeniem było służenie żołnierzom, przede wszystkim tym jeżdżącym konno. Czarne, wysokie, skórzane buty doskonale prezentują się na wysokich mężczyznach.