Kiedy minęła moda na nieszczęsne długie szpice, przyszedł kolejny trend utrudniający chodzenie – wysokie obcasy. W XVII i XVIII wieku zachodnia Europa, a właściwie tylko jej bogaci mieszkańcy, z dumą prezentowali skórzane buty zdobione ażurowymi wycięciami, buty z satyny lub jedwabiu zdobione brokatami, wstążeczkami i klamrami. Najbogatsi mieli przywilej noszenia srebrnych obcasów. Obuwie męskie nie różniło się znacząco od obuwia damskiego. Zmiana nastąpiła dopiero po Wielkiej Rewolucji Francuskiej w 1789 roku. Wtedy to zrezygnowano z przepychu i obcasów, stanowiących symbol wyższości klas arystokratycznych.
XIX wiek nie zaskoczył szalonymi pomysłami dotyczącymi branży obuwniczej. Nadal modne były obcasy, ale tylko w przypadku butów dla kobiet. Modnisie mogły cieszyć się butami o wysokich cholewach sznurowanych lub zapinanych na guziki. Produkcja tej części garderoby nadal była przywilejem rzemieślników, którzy wykonywali swoją pracę przy pomocy prostych narzędzi: kopyta, dłuta, nożyc, szydła i kilku innych.
Przełom nastąpił w 1845 roku, kiedy to uruchomiono pierwsza maszynę do masowej produkcji butów, której działanie polegało na zbijaniu włókien i tłuczeniu zelówki. Niedługo potem swój wynalazek zaprezentował inny konstruktor – Elias Howe. Kolejna maszyna – tym razem zszywająca podeszwę z cholewką – została opatentowana przez Lymana R. Blacke’a a potem udoskonalona przez Gordona McKaya. Wynalazki okazały się idealnym rozwiązaniem w czasie wojny domowej toczącej się w Stanach Zjednoczonych, ponieważ wielu szewców walczyło na froncie, co spowodowało braki towaru na rynku.
Dzisiaj przemysł obuwniczy to potężna gałąź branży odzieżowej. Oprócz masowej produkcji butów, swoje miejsce znajdują także rzemieślnicy, którzy szyją buty na miarę oraz tacy, którzy są wręcz artystami w swojej dziedzinie – projektują, szyją, doradzają. Fascynaci obuwia i jego historii mogą odwiedzić muzea, skupiające w swoich zbiorach obuwie. Jednym z nich jest Muzeum Bata w Toronto, które posiada kolekcję liczącą około 10 tysięcy par butów.